Proces szczepienia w Polsce

SylwiaCam

Proces szczepienia

w Polsce

W ostatnich miesiącach odczuwamy wzmożony nacisk na przyjmowanie szczepionki przeciw Covid. Media donoszą o coraz to większej ilości ludzi zaszczepionych przynajmniej jedną dawką szczepionki, kraje europejskie zaczynają się otwierać i wracać do “normalnego” życia. W popularnej stacji telewizyjnej w Polsce słyszymy, że “szczepionki czekają na ludzi, a nie ludzie na szczepionki”. Tylko, czy nie jest to jedynie propaganda mająca na celu uspokojenie nizin społecznych, aby ludzie chcieli chodzić do pracy, myśleli o wyjazdach wakacyjnych i napędzali gospodarkę?

Source: pacjent.gov.pl

W skrócie przybliżę własne doświadczenie z procesem rezerwacji oraz oczekiwania na pierwszą dawkę szczepionki MODERNA, aby pomóc Wam zrozumieć jak ten proces wygląda naprawdę.

Historia zaczyna się w nocy 4-go maja 2021r., gdy została otworzona rejestracja na szczepienia dla ludzi w grupie wiekowej 18-39. Była to WCZEŚNIEJSZA REJESTRACJA (o kilka dni) dla osób z tej grupy wiekowej, które na początku roku wypełniły internetowy wniosek o chęci przyjęcia szczepienia. Kilka minut po północy po wybraniu numeru 989 usłyszeć można było jedynie automat. Przy kolejnej próbie rejestracji przez infolinię ok. godziny 7 rano, połączenie zostało odebrane przez pracownika infolinii. Konsultantka po zweryfikowaniu mojej tożsamości zaproponowała termin szczepienia na 14.05. godz. 8:50. Po połączeniu otrzymałam sms potwierdzający termin i miejsce.

Screenshot by SylwiaCam

Dzień przed planowanym terminem tj. 13.05. o godz. 8:51 otrzymałam sms potwierdzający szczepienie. Następnie o godz. 11:42 dostałam kolejny sms z informacją o przesunięciu godziny szczepienia na 9:40. Wszystko tylko po to, żeby o 18:48 (na niecałe 15h przed szczepieniem) dostać kolejną wiadomość o zmianie terminu na 17.05 godz. 9:40. 

Dosłownie 10 min po ostatnim sms-ie od e-Zdrowie kontaktowałam się z lekarzem pierwszego kontaktu w związku z moją alergią. Lekarz zalecił tymczasowe wstrzymanie się ze szczepieniem. 

Po teleporadzie zadzwoniłam pod numer 989, czyli infolinia szczepionkowa aby podjąć próbę zmiany terminu. Na szczęście trafiłam na sympatyczną konsultantkę, która bez problemu po krótkiej weryfikacji zmieniła mój termin pierwszego szczepienia. To samo miejsce, ta sama szczepionka, nowy termin oddalony o 2 tygodnie tj. 28.05. godz. 12:40.

Po dalszym leczeniu na dwa dni przed nowym terminem pierwszej dawki szczepionki MODERNA konsultowałam się ponownie z lekarzem pierwszego kontaktu, który tym razem dał mi zielone światło do szczepienia. Dosłownie po 1h od tego telefonu otrzymałam wiadomość o ponownej zmianie terminu pierwszej dawki. Tym razem to 31.05.2021 godz. 15:40.

Postanowiłam natychmiast skontaktować się z infolinią szczepionkową, aby uzyskać informacje o moim punkcie szczepień oraz możliwości zmiany miejsca z wcześniejszym terminem, skoro “szczepionki czekają na ludzi”.

Tym razem trafiłam na nastawionego negatywnie do rozmówcy pana konsultanta infolinii. Krótko naświetliłam swój problem, konsultant ewidentnie mnie nie słuchał mówiąc tylko “ale co, gdzie, jak?”. Podałam swój numer PESEL oraz informacje o dotychczasowym miejscu i terminie szczepienia.

Konsultant powiedział jedynie “Produkt jest obecnie niedostępny. Czy mogę w czymś pomóc?”. Zabrzmiało to jak zimna odpowiedź bota, a nie rozmowa z drugim człowiekiem i oczekiwaniem rozwiązania problemu.
Zapytałam wtedy o inną szczepionkę tj. Pfizer, wtedy konsultant podał termin jeszcze bardziej odległy niż ten, który otrzymałam ostatnim sms-em. Ponownie usłyszałam “Czy mogę w czymś pomóc?”.

Zapytałam więc, czy nie ma szczepionki MODERNA (gdyż taką dostałam wyznaczoną za pierwszym razem na początku miesiąca), ale w okolicznych miastach skoro w telewizji mówią, że “szczepionki czekają na ludzi?”.

Screenshot by SylwiaCam

Na to pytanie usłyszałam jedynie odpowiedź jeszcze bardziej niemiłym głosem “Dodzwoniła się pani do infolinii szczepionkowej, czy mogę w czymś jeszcze pomóc?”, jakby do tej pory w czymkolwiek ten konsultant mi pomógł… Będąc na skraju odparłam jedynie “Nie, nie pomógł Pan, do widzenia.”. Po czym rozłączyłam się. 

Screenshot by SylwiaCam
Screenshot by SylwiaCam

Rozmowa z pracownikiem infolinii nie zmieniła niczego, a pracownik ten od początku był mocno niechętny do rozmowy, czy też jakiejkolwiek pomocy. Jestem niesamowicie rozczarowana, gdyż wiem, że pracują tam też osoby chcące pomóc. Natomiast cała sytuacja jest mocno zastanawiająca, gdyż wygląda jakby państwo budowało “propagandę szczepionkową”.
“Ludzie nie chcą się szczepić” słyszymy, “szczepionki czekają”… Pytam się, gdzie one czekają? Ilu obywateli nie chce się szczepić?  

W pełni rozumiem osoby, które nie chcą się zaczepić. Pomyśl chociażby o historii, którą tu przedstawiłam. Czy to nie ironia?

Napisała Sylwia S.

close
Photo by SylwiaCam

Sign Up for SylwiaCam Newsletter

SIGN UP TO RECEIVE THE LATEST LIFESTYLE POSTS
& SOME MORE !

I don’t spam!

Dodaj komentarz