Kanadiana

SylwiaCam

"Kanadiana"

Monika Grzelak

Przeszukując dostępne źródła wiedzy książkowej o Kraju klonowego liścia z perspektywy “podróżnika” trafiłam na 2 książki autorów polskich. Jedną z nich jest wydana w 2020 roku “Kanadiana” Moniki Grzelak. Korzystając z dodatkowego czasu w epoce pandemii postanowiłam przyjrzeć się tej pozycji.

Pierwsze wrażenia czysto wizualne. 

Książka dostępna jest w miękkiej oprawie, ma 294 strony nie wliczając przypisów, czcionka przyjazna oku (nie za duża, nie za mała). Jak na książkę w miękkiej oprawie jest dość ciężka, natomiast wynika to zapewne z doboru papieru, który jest bardziej odpowiedni do zamieszczonych w publikacji zdjęć (których swoją drogą jest sporo, co przyspiesza czytanie). Estetycznie całość jest spójna i moim zdaniem sprytnie podzielona, dzięki czemu łatwo nawiguje się między działami oraz można czytać trochę z początku, trochę z końca. 

Photo by SylwiaCam

Moje wrażenia po przeczytaniu “Kanadiany”.

Autorka w przystępny sposób przybliża obraz Kanady widziany jej oczami. Po książkę warto sięgnąć po wstępnym zapoznaniu się z ogólną historią Kanady, co ułatwi nam umiejscowienie w czasie pewnych wydarzeń, o których autorka wspomina. Oczywiście książka ta z założenia nie jest naukowa, więc warto podeprzeć się wiedzą z innych źródeł aby uzyskać bardziej pełny obraz kraju. Natomiast jest warta uwagi, gdy w głowie mamy obraz Kanady – kraju dobrobytu i spełnienia “amerykańskiego snu”. Warto ten wyidealizowany obraz skonfrontować z bardziej rzeczywistą wizją, której cząstkę możemy poznać w tej publikacji. 
Uświadczymy tu ogólnych informacji i spostrzeżeń o mieszkańcach Kanady, przez miejsca warte odwiedzenia, po cenne wskazówki odnośnie podróży po tym malowniczym kraju.

Moje końcowe wnioski. 

Czy ta książka jest warta uwagi? 

~ Tak. Dobrze się ją czyta, ma sporo zdjęć, które urozmaicają lekturę, zawiera cenne uwagi z tzw. pierwszej ręki. 

Czy zgadzam się ze wszystkim, co przeczytałam w tej książce?

~ Nie. Jednak nasze spostrzeżenia i odczucia to kwestia bardzo indywidualna. Wszystko zależy od wielu czynników: jakich ludzi spotkamy na swojej drodze, o jakiej porze roku podróżujemy, jaki mamy humor, itd. Nasze poglądy też mogą się różnić i dlatego inaczej interpretujemy otaczający nas świat. 

Czy jestem zadowolona, że nabyłam “Kanadianę”?

~ Tak. Zawsze dobrze jest poznać dane miejsce z innej perspektywy, zasięgnąć opinii innych oraz wzbogacać się i uczyć na czyimś doświadczeniu.

Słowo do autorki, jeśli zdarzy się, że to kiedyś odczyta. 

Gratuluję publikacji Moniko! Pozwalam sobie przejść na “ty”, gdyż ostatecznie żyjemy w zamerykanizowanym świecie. A może to wina Instagrama, który sprawia, że wszyscy jesteśmy “znajomymi”.

Życzę kolejnych owocnych lat w Kraju klonowego liścia i wielu wspaniałych widoków kanadyjskiej natury.

Napisała Sylwia S.

Photo by SylwiaCam

Ten post ma jeden komentarz

  1. Monika

    Sylwia, przypadkiem wpadłam na Twoją stroną i chciałam Ci podziękować za podzielenie się swoją opinią o mojej książce. Cieszę się, że czytało się ja lekko i przyjemnie. Pozdrawiam serdecznie, Monika

Dodaj komentarz